GRY

czwartek, 6 czerwca 2013

NOWE.

Opowiadanie 1 część 27

NOWE !!! 

NASTĘPNEGO DNIA- RANO.
Hanę obudził płacz Felka.

Hana: Ćććć…. Felek, co się stało? Śpij…. Ćććć…
Piotr (wchodząc do pokoju): Co jest?
Hana: Nie wiem.
Piotr: Może jest głodny?
Hana: Być może.
Piotr: … Zrobię mleko.
Hana: Już wiesz jak?
Piotr: Tak.  Tym razem tego nie schrzanię
Hana: Mam taką nadzieję.
Po chwili rozlega się dzwonek do drzwi.

Piotr: Otworzysz?
Hana: Jasne.   To pewnie Lena…

Hana otwiera drzwi. ( ma Felka na rękach)

Hana: Co ty tutaj robisz?
James: Wiedziałem, że cię tu znajdę…
Hana: Skąd masz ten adres? … Kto ci go podał?
James: Nikt. Po prostu wiem o tobie bardzo dużo.
Hana: Jesteś podły.
James: Możemy porozmawiać?
Hana: A mamy o czym?
James Tak.
Hana: Przepraszam cie, ale muszę nakarmić małego…
James: Nie wpuścisz mnie?
Hana: Nie. James, nie mieszaj się w moje życie.
James (podając Hanie kartkę) : Masz.
Hana: Co to jest?
James: … Data naszej rozprawy.
Hana: Ok. Dzięki.
James: Aha. Hana…
Hana: Tak!?
James: Odpuszczę ci.
Hana: Nie potrzebuje twojej łaski. Cześć. (Hana zamyka drzwi)
James: Hi.

Piotr bierze Felka na ręce. Daje mu mleko.

Piotr: Kto to?
Hana: Wolisz nie wiedzieć.
Piotr: Ale chce.
Hana (pokazując Piotrowi pismo): James.
Piotr: Więc, co robimy?
Hana: Raczej co robię.   Biorę z nim rozwód … i będę w końcu szczęśliwa.
Piotr: Bez zobowiązań.
Hana: Dosłownie. Tęskniłam za tym.

Do Hany dzwoni telefon.

Hana: Cześć Lena.
Lena: Hej. Przepraszam, że nie przyjeżdżam po Felka… ale..
Hana: Masz jakiś problem? Coś nie tak?
Lena: Nie… to nic takiego. Zaraz będę. Po prostu auto się nam popsuło…
Hana: Nie mam mowy. Zaraz przywieziemy ci Felka.
Lena: Nie, nie, nie. Nie mogę cię o to prosić. Wystarczająco dużo rzeczy dla mnie zrobiłaś.
Hana: To żadem problem dla mnie. Za kilka minut będziemy. Spakuję tylko Felka…
Lena: Dziękuję.
Hana: Naprawdę nie ma za co.
Lena: Emmm…. Muszę kończyć. Witek…
Hana: Ok. Hej.
Piotr: Jedziemy zawieść małego?
Hana: Niestety.
Piotr: Jest taki…
Hana: Wiem. Ubiorę się i spakuję rzeczy Felka…
Piotr: Chciałbym mieć takiego syna.
Hana: Ja też… Jest taki grzeczny. Nic, tylko go chwalić.
Piotr (przytulając Felka): To co młody, jedziemy do mamy?

Hana: Za 5 minut będę gotowa. 

6 komentarzy: