Opowiadanie 1 część 6.
U HANY- RANO
Piotr: Tak właściwie to dlaczego przyjechaliśmy do ciebie?
Hana: Nie wiesz?
Piotr: Nie.
Hana: Po prostu…
Piotr: tak?
Hana: Nie wzięłam ze sobą żadnych rzeczy. Muszę się przebrać i…
Piotr: aha. Niech ci będzie.
Hana: Rozgość się. Ja za chwilę przyjdę.
Piotr: Gdzie idziesz?
Hana: Przebrać się.
Piotr: Zaczekam.
Hana: Mam taką nadzieję. Piotr!?
Piotr: Hmmm…?
Hana: Było super.
Piotr: Dziś powtórka?
Hana: Potraktuję to jako pytanie retoryczne.
Piotr: Ok. Gdzie?
Hana: Odpowiem ci, jak się przebiorę.
Po chwili Hana wychodzi przebrana.
Piotr: Więc co z odpowiedzią?
Piotr: To znaczy?
Hana: to znaczy, że nie wiem, czy będę w stanie dzisiaj wyjść z domu. Umówiłam się z…
Piotr: z Szymonem!?
Hana: Nie do końca. Chciałam powiedzieć, że umówiłam się z Przemkiem i Olą. Dlaczego uważasz, że między mną a Szymonem coś jest?
Piotr: a nie jest?
Hana: Nie.
Piotr: …
Hana: Szymona traktuję jako kolegę z pracy. Nic po za tym.
Piotr: Odniosłem inne wrażenie.
Hana: Długo jeszcze będziesz mnie tak irytować?
Piotra (obejmując Hanę): Przepraszam. Wybaczysz mi?
Hana: Nie wiem czy jestem w stanie.
Do Hany dzwoni telefon.
Hana: To ze szpitala. Odbiorę, może to coś ważnego.
Piotr: Na pewno.
Hana (przez telefon): Tak!?
Wójcik: Hana? Jesteś zajęta?
Hana: Nie. O co chodzi?
Wójcik: Kobieta rodzi. Mówi, że jest twoją pacjentką. Co mam robić? Ty masz dzisiaj wolne…
Wójcik: Tylko proszę przyjedź szybko. Bo zaraz będzie za późno.
Hana: Już jadę. Hej
Wójcik: Cześć .
Hana ( do Piotra): Jedziesz ze mną?
Piotr: … Do szpitala?
Hana: Oczywiście.
Piotr: Nie masz w ogóle wolnego czasu. A nawet gdy go masz to jedziesz do szpitala.
Hana: Co mam zrobić. Moja pacjentka rodzi. Wiesz, że w pracy lekarza, zdrowie pacjenta jest najważniejsze.
Piotr: Wiem. Wiem.
Hana: Jedziesz? Spieszę się.
Piotr: Tak.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz