GRY

środa, 5 czerwca 2013

Opowiadanie 1 część 23 

GABINET HANY.

Piotr: Hana… Hana… jesteś? (rozgląda się). O mój Boże.

Hana leżała na podłodze.

Piotr: Hana, Hana…. Obudź się… Hana

Piotr wezwał pielęgniarkę. Pani Iza zawiozła ją na izbę.
Lena: Hana!? Co się stało?
Piotr: zasłabła… Wszedłem do jej gabinetu … i leżała na podłodze…
Lena: Wszystko będzie dobrze.

Lena (podając Hanie leki): Zaraz się obudzi…
Piotr: Musi…
Lena: Hana… Jesteś? Słyszysz mnie?
Hana: Co… Co się stało!?
Lena: Zemdlałaś.
Hana: Weszłam do siebie i … Zakręciło mi sie w głowie..a teraz jestem tu…
Lena: Piotr cię uratował.
Piotr: Wystraszyłem się…
Hana: Niepotrzebnie, to tylko zasłabnięcie.
Lena: Miałaś jakieś dolegliwości? Bolało cie coś?
Hana: Nie… Chyba nie … tylko…
Piotr: Tylko co?
Hana: Tylko dzisiaj bolał mnie brzuch.
 Pielęgniarka: doktor Gawryło, proszony na salę operacyjną.
Piotr: Cholera… Operacja… Lena, daj mi znać, co z nią.
Lena: Mhmm…

Lena: Hana, co z tym brzuchem?
Hana: Nie wiem. Dzisiaj mnie bolał…
Lena: Tylko dzisiaj?
Hana: Nie wiem. Chyba tak.
Lena: To co, robimy USG ?
Hana: Po co?
Lena: Matczyna intuicja…
Hana: Myślisz, że to ciąża?
Lena: Nie wiem. Przekonamy się.

Lena robi Hanie USG.

Hana: Dziwnie się czuję. To ja powinnam robić USG, przecież jestem ginekologiem.
Lena: Zdarzają się też takie przypadki…
Hana: i co!?
Lena: Z tego co ja widzę to…
Hana: Pokaż mi.
Lena (odwraca monitor): Gratuluję.
Hana (uśmiech): Moje dziecko.
Lena: Powiesz Piotrowi?
Hana: Tak… Tylko, że nie wiem w jaki sposób…
Lena: Wiesz… Mogę zrobić to za ciebie…
Hana: Nie. Poradzę sobie.
Lena: Na pewno?
Hana: No… nie wiem. Coś wymyślę. Daj mi zdjęcie…
Lena: Ok.

Piotr po operacji poszedł na internę. Chciał dowiedzieć się, co z Haną.

Piotr: Lena, gdzie jest Hana?
Lena: Hana!? Yyyy… Poszła do siebie…
Piotr: Puściłaś ją? Przecież zemdlała… Nie powinnaś…
Lena: Sama zdecydowała, że nie potrzebuje żadnych badań.
Piotr: Idę do niej.

Piotr poszedł do gabinetu Goldberg.

Piotr: Hana…

W gabinecie nie było Hany. Postanowił na nią poczekać. Usiadł na jej fotelu. Na biurku leżały zdjęcia z USG. Piotr wziął je do ręki.

Hana (wchodząc po chwili): Skąd ty to masz?
Piotr: To twoje?
Hana: Tak.
Piotr: Jesteś w ciąży?
Hana: Jak widzisz…
Piotr: To znaczy, ze będziemy mieć dziecko!? Naprawdę?
Hana: Tak. Piotr, będziemy mieć dziecko.
Piotr: Nawet nie wiesz, jak się cieszę.
Hana: Mhmmm…
Piotr: Nie posiadam się z radości. (przytulił Hanę)
Hana: Tak bardzo się cieszę. Moje dziecko.
Piotr: Który to tydzień?
Hana: 2.
Piotr: Nie możemy go stracić.
Hana: Wiem. Jestem taka szczęśliwa… Maje Marzenia się spełniają…
Piotr: Czy do szczęście potrzeba ci coś jeszcze?
Hana: Nie… Tak jest dobrze.
Piotr: Muszę iść. Widzimy się wieczorem w domu?
Hana: Oczywiście. Jak zawsze. Piotr!?
Piotr: Tak.
Hana: Myślisz, że powinnam powiedzieć Przemkowi?
Piotr: To ty powinnaś zadecydować.
Hana: Może… nie dzisiaj. Powiem mu, przy najbliższej okazji.
Piotr: To będzie najlepsze wyjście.  Kocham cię (wyszedł z gabinetu)

Hana przyjęła wszystkie swoje pacjentki. Szykowała się już do wyjścia…

Wójcik ( wbiegając do gabinetu Hany): Han, słonko… pomożesz mi?
Hana: w czym?
Wójcik: Mam tutaj straszny przypadek.
Hana: Jak bardzo straszny?
Wójcik: Pacjentka jest w 6 miesiącu… skarży się na straszne bóle…
Hana: Ok. Zostanę.
Wójcik: Dzięki.

Hana z Wójcikiem badają pacjentkę.

Hana: Boli panią tutaj?
Ula: Nie…
Hana: A tutaj?
Ula: Nie… Czasami mam takie straszne skurcze …  Ałłł…
Hana: Darek, zrobisz USG?
Wójcik: Ok.
Ula: Proszę…. Szybko. Ałłła…. Znowu zaczyna boleć.
Hana( spoglądając na USG): Bierzemy panią na salę.
Ula: Jak to? Przecież jestem w 6 miesiącu…
Hana: Ale dziecko jest za nisko. W każdej chwili może dojść do poronienia.
Ula: Więc można poronić w 6 miesiącu?
Hana: Tak. Chce pani kogoś powiadomić o porodzie?
Ula: Mogłaby pani zadzwonić do mojego narzeczonego?
Wójcik: Ja zadzwonię.
Ula: W porządku.
Hana: My się szykujemy do porodu. A narzeczony zaraz przyjedzie…
Ula: tak.

Hana i Wójcik odebrali poród Uli. Hana poszła zobaczyć noworodki. ( poszła do Sali, gdzie są wszystkie dzieci). Po chwili podszedł do niej Piotr. Objął ją
Hana: Co ty tutaj robisz?
Piotr: Przyjechałem…
Hana: Przepraszam. Darek poprosił mnie…
Piotr: Wiem, wiem…
Hana: Zobacz… Też będziemy mieć …
Piotr: Mhmmm…   Jedziemy do domu?
Hana: za chwilę… Lubię sobie czasem popatrzeć na te dzieci. Są takie małe…
Piotr: W końcu to do nich należy przyszłość…
Hana: Mhmmm…
Piotr: (po chwili) Możemy już jechać?


Hana: Tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz